sobota, 15 czerwca 2013

Tajemnice Yorku

Dzień I

Zaczęło się ciężko. Długa i męcząca podróż, niewygodna okna lub ramiona współtowarzyszy nie pomagały nam w drodze. Całe szczęście jest z nami sor Mariusz! Jego troska i zapobiegliwość sprawiły, że zapomnieliśmy o dotychczasowych kłopotach. Granice przekroczyliśmy bez problemów. Kiedy już byliśmy na promie, nadszedł czas na poranną toaletę. Nie każdy był wystarczająco inteligenty (Klaudia i Ania), żeby zabrać ze sobą szczoteczkę do zębów, więc musiały posłużyć się patyczkami do uszu, które zresztą musiały pożyczyć od sorki Marty. Po sześciogodzinnej jeździe autokarem trafiliśmy do Yorku. Niestety nie do Nowego, ale na ten nie narzekaliśmy. Zwiedziliśmy katedrę gotycką, sklep, w którym wszystko jest za 1 funt, herbaciarnie i fabrykę czekolady. Następnie udaliśmy się na typowo angielski posiłek- fish & chips. Do autokaru wróciliśmy oglądając malownicze zakątki Yorku z murów miasta. Jeszcze godzina jazdy autokarem i dotarliśmy na upragniony nocleg. Nasze łoża są niezwykle wygodne.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz